Mój debiut w imprezie MTB organizowanej przez ITR Interkol. Szersza relacja na dniach pojawi się na blogu. Nie lubię piasku! ;)

Korki o 17 <3

Kółeczko o zachodzie słońca. Pięknie, ale już zimno. 

Wczesna pobudka, szybkie śniadanie i w trasę. Wietrznie i chłodno, ale całkiem ładnie. Plan na trasę był inny, ale po 8 km zorientowałam się, że...nie mam kasku. Szybki powrót do domu, wybór krótszej trasy, przystanek po drodze na jabłka do racuchów i koktajli. ;)

Powrót do rzeczywistości 

Najpierw z mamą do miasteczka - szalonym zjazdem spod domu. A później w górę, w las, gdziekolwiek, przed siebie. I znowu mgła, chłód i błoto, tylko deszczu nie było. Jak pogoda pozwoli, to wkrótce powtórka

Były góry, mgła, deszcz i błoto. Było pięknie. Niestety mój licznik przewyższeń nie liczy. A miałby co liczyć ;)