Niespodzianka od KD
Sobota, 23 grudnia 2017
· Komentarze(0)
Plan był trochę inny. Wsiąść do pociągu, dojechać z przesiadką w Jeleniej Górze do Rębiszowa, zostawić rodzicom bagaże i fruuu...na wycieczkę. W Jeleniej Górze okazało się jednak, że mojego pociągu nie ma, jest...busik. Do którego może nawet wszedłby mój rower, ale nikt więcej. Wobec tego z plecakiem, torbą i w grubej zimowej kurtce ruszyła w stronę domu. Zadzwoniłam do rodziców i umówiłem się z Tatą 10 km dalej, w Rybnicy. Tam wrzuciłam do auta bagaże, zmieniłam kurtkę na bluzę i postanowiłam resztę drogi pokonać rowerem. Były momenty, że żałowałam - wiał bardzo silny, zimny i porywisty wiatr, niemal całą drogę w twarz. Pod górki jechało się łatwiej, bo wzniesienia chociaż trochę osłaniały od wiatru. Na zjazdach musiałam naprawdę mocno dokręcać, żeby rower łaskawie jechał. W Starej Kamienicy uznałam jednak, że pojadę jeszcze do zamku. A później do Nowej Kamienicy, a stamtąd do Grudzy, wsi kilkudziesięciu kapliczek. Później już tylko Rębiszów, Mlądz i Gierczyn. Ostatni kilometr pod górę miałam z wiatrem. Chociaż tyle dobrego. :D
Jutro pogoda ma być jeszcze gorsza... ale co to dla mnie? ;)
Jutro pogoda ma być jeszcze gorsza... ale co to dla mnie? ;)