Trasą Pętli Beskidzkiej

Sobota, 1 lipca 2017 · Komentarze(1)
Uczestnicy
Najpierw wystartowałam Krzysia, a później ruszyłam za nim. Przejechałam niemal całą pętlę poza ostatnim podjazdem na Zameczek. Kilkakrotnie zatrzymywałam się, by podziwiać okoliczności przyrody i złapać oddech. Na fragmentach o największym nachyleniu kilka razy stawałam na pedały i pod koniec trasy czułam już mocne zmęczenie nóg. Ale jestem z siebie zadowolona - ani przez moment nie prowadziłam roweru, zatrzymując się na podjeździe byłam w stanie ruszyć, pobiłam swój rekord prędkości (wyprzedzając...koparkę. Później wyprzedzałam jeszcze golfa). Umęczyłam się równo, ale konkretnie dałam nogom do wiwatu. Było pięknie.

Komentarze (1)

Wiedziałem ze dasz radę! :)

kris91 04:40 środa, 5 lipca 2017
Komentowanie jest wyłączone.