...dzień na rower. ;) Wolny, słoneczny, dość ciepły piątek. Postanowiłam się wyspać, więc wyjazd dopiero o 10 - najcieplej nie było, a wyszłam na krótko. Na szczęście temperatura wzrastała. Trasa znana - do Sobótki przez wioski, pętla w przeciwnym kierunku i do domu. Miało nie wiać, wiało. Chciałam szybciej, ale dzisiaj byłam lama i nie wyszło szybciej. Następnym razem wyjdzie. Okoliczności przyrody mnie zachwyciły - lubię wiosnę - tę taką, jak teraz - zieloną, soczystą i słoneczną. I zmieniającą się z dnia na dzień - te listki, których jeszcze przed chwilą nie było, te kwiaty, które jutro opadną z wiśni, ten zapach... no cudnie, no... STRAVA