Jedyna w kategorii, druga w open kobiet. Rower spisał się dobrze, ja też - jestem z siebie zadowolona. Pierwsza guma za mną, stąd czas z pomiaru 09:27:32. Cała impreza na duży plus, poza, niezależnym od organizatorów, wypadkiem Krzysia. Obszerny wpis na drugim blogu STRAVA
Wolny wtorek, słońce od rana wdzierające się do pokoju, ciepło - wpadło 130 km w niezłym, jak na mnie, tempie. Rower odstawiony na serwis przed Radkowem, Koźminem, Zachodem. Za trzy tygodnie będzie już po wszystkim, zaczynam odczuwać niepokój. Ale dziś jechało się pięknie - wiatr nie był uciążliwy, powiedziałabym, że jak na tutejsze warunki to wcale nie wiało. Było ciepło i słonecznie. Było niemal idealnie. Ptaszki ćwierkały, łąki i pola falowały lekko, bez pachniał po swojemu. Noga podawała, głowa była lekka, bez zbędnych złych myśli. Tak mogę jeździć.
"Ale to, co się liczy... Co naprawdę się liczy... To sposób, w jaki mnie obejmuje. Geralt objął ją. Tak, jakby była dlań światem całym." A. Sapkowski "Sezon burz" Lubię ten cytat. Chyba czas zajrzeć do sagi i przypomnieć sobie, dlaczego nie darzę szacunkiem i nie lubię Geralta. I co we mnie pozostało z Cirilli. Chyba czas...