Do mamusi
Środa, 20 czerwca 2018
· Komentarze(0)
Coś mam pecha do tej trasy rok temu, tuż przed wyjazdem okazało się, że w ghoscie złapałam gumę i jechałam góralem, zapomniałam z pracy wiatrówki i w Jeleniej Górze zaliczyłam zderzenie z lampą. Tym razem gleba była wcześniej, więc od samego początku jechałam z bolącym lewym kolanem i prawą kostką. I z sakwami. Jechało się źle - co tu dużo pisać - po prostu.