Piękny Zachód 2018

Sobota, 9 czerwca 2018 · Komentarze(0)
Obszerna relacja na BLOGU.
Jestem szczęśliwa, dumna z siebie i pełna wdzięczności. Nie osiągnęłabym tego, gdyby nie LUDZIE:
Marcin, Krzysiek i Bartek z LTS Lębork, którzy przeciągnęli mnie przez jakieś 520 km. Przeżyli moje kryzysy, marudzenie, czekali w górach - mogli mieć czas lepszy o kilkadziesiąt minut i nie chodzi tu o poświęcenie, a o zwyczajne (lub nie) ludzkie dobro, sympatię i empatię. 
Pan Andrzej z Motocyklowej Grupy Medialnej Hornet - ciepło, poczucie bezpieczeństwa i pewności - jego towarzystwo było nieocenione.
Tomek, który w piątek zajął mi myśli swoimi opowieściami o bajecznych wyprawach i morderczych maratonach, w niedzielę wraz z Oskarem wyręczali mnie z konieczności chwalenia się własnym osiągnięciem, zaopiekował się i przypomniał o atmosferze maratonów, z czasów, gdy ja zaczynałam, a ona zaczynała się już kończyć.
Wszyscy dalsi i bliżsi znajomy, koledzy i przyjaciele od których otrzymywałam wiele wyrazów wsparcia - w social mediach, na żywo, czy przez telefon.
Rodzina, która nie ustaje w wierze w moje możliwości, wspiera i dopinguje. 
I przede wszystkim Krzyś - poganiacz leniwej buły, zaplecze sprzętowe, najlepszy motywator, który wierzył we mnie nawet wówczas, gdy ja wątpiłam. Człowiek, który nauczył mnie przekraczania granic własnej wytrzymałości, pokazał, że one istnieją dużo dalej, niż je wyznaczyłam. Ktoś, kto wspiera niezależnie od okoliczności, nie pozwala mi ustać w dążeniu do bycia wciąż lepszą i lepszą. 

Uznanie należy się również Organizatorom Pięknego Zachodu, którzy podjęli się tego ogromnego wyzwania - zorganizowania potężnego przedsięwzięcia na trzech dystansach, z których mój - 540 km - był najkrótszy.
Obsłudze OW Irena - za maksymalne zaangażowanie widoczne przez te kilka dni - poczułam się u Was niemal jak w domu, a miejsce jest urokliwe. 
Serwisowi Bike-Master za to, że mogłam martwić się wieloma rzeczami, ale nie musiałam stanem roweru. 

STRAVA

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.