Poranne kółko
Sobota, 2 grudnia 2017
· Komentarze(0)
Czekając na popołudniowe odwiedziny uznałam, że nie ma sensu siedzieć w domu i trzeba wyjść. We mgle, zimnej mżawce, a momentami nawet w śniegu przejechałam 45 km. Zmarzłam. I odniosłam wrażenie, że w momencie, gdy ja wracam już do domu, to inni rowerzyści dopiero wyruszają na trasy. ;)
Jechało się nieźle - bez wiatru, znaną już na pamięć trasą. Cisza, spokój, mały ruch na drodze. Tylko zimno. Cóż...grudzień.
Jechało się nieźle - bez wiatru, znaną już na pamięć trasą. Cisza, spokój, mały ruch na drodze. Tylko zimno. Cóż...grudzień.