W góry!
Środa, 22 listopada 2017
· Komentarze(0)
Dwa dni wolnego w środku tygodnia nie trafia się często, acz w listopadzie dwukrotnie. ;)
Ponownie korzystając z okazji wybrałam się w góry do mamy. Wrzuciłam bladym świtem rower do pociągu i ruszyłam z Wrocławia do Lubania. Z Lubania rowerem do Domku pod Orzechem. Od Mirska towarzyszyła mi już mama. Po południu pieczenie pierników.
Ponownie korzystając z okazji wybrałam się w góry do mamy. Wrzuciłam bladym świtem rower do pociągu i ruszyłam z Wrocławia do Lubania. Z Lubania rowerem do Domku pod Orzechem. Od Mirska towarzyszyła mi już mama. Po południu pieczenie pierników.