Praca

Czwartek, 1 marca 2018 · Komentarze(0)
Koniec sześciodniowego maratonu w pracy. Akurat, gdy przyszły najgorsze mrozy, to nie mogłam powylegiwać się w ciepłym łóżku cały dzień. To smutne. 
Środowy wieczór spędziłam w Krotoszynie z Krzysiem na swoim pierwszym...spinningu. Nie wiem, czy lubię, ale było fajnie. Żeby się zmachać i spocić, to całkiem spoko, ale większego bólu nóg po samym treningu nie czułam. W sumie dobrze... 
Niech już będzie ciepło!

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.