Praca

Piątek, 15 grudnia 2017 · Komentarze(0)
Praca w te, praca we wte. I tak do poniedziałku włącznie, ale spoko, odbiję sobie w święta. ;) 
Po pracy siłownia - uwielbiam tę, w której ćwiczę - bez tłoku, spokojnie, z wykwalifikowaną i przesympatyczną kadrą. A dziś jeszcze taka muzyka, że noga sama podawała (w tany, ale podźwigane też było). Noga rośnie (i dobrze!), ja chudnę (nie mam jeszcze wyrobionej opinii na ten temat). Generalnie widzę postęp (ok, ok, w dopracowych dojazdach niekoniecznie go widać, bo jazda po mieście ma swoją (a)dynamikę. :D A za miastem jest zima i ja mam swoją niedynamikę. Ale jest spoko, do wiosny forma będzie, jak ta lala. 

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.