Majówka we Wrocławiu

Poniedziałek, 1 maja 2017 · Komentarze(0)
Hurtem wrzucone trzy dni na rowerach miejskich we Wrocławiu u Marzenki. Wartości właściwie przybliżone i szacunkowe. Kilka refleksji na temat rowerów miejskich, którymi dotychczas się nie poruszałam...
Sam system jest wygodny, nie miałyśmy większego problemu z dostępnością stacji, właściwie zawsze były dwa w miarę sprawne rowery, więc luz. Pisząc "w miarę" mam jednak na myśli stan, do którego nie doprowadziłabym nigdy własnego roweru. Kierownica i siodło były całe, nie w kawałkach, a łańcuch wciąż obsługiwał zębatki, po ciemku świeciły lampy. I na tym sprawność niestety czasem się kończyła - przerzutki działały czasem wedle własnego widzimisię, przednie hamulce nie działały albo zaciskały się...podczas skręcenia kierownicy w jedną stronę, opony były (właściwie zawsze) niedopompowane. Czasem problem stanowiło samo wypożyczenie lub oddanie roweru. Codziennej jazdy w taki sposób sobie nie wyobrażam, ale jest to świetne rozwiązanie w naszej sytuacji - gdy czasem odwiedzam Marzenkę i nie mamy ochoty poruszać się komunikacją miejską, a pieszo jednak jest za daleko. 
Więcej o Wrocławiu niedługo na blogu

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.