Seteczka

Czwartek, 9 marca 2017 · Komentarze(0)
Po raz drugi w tym roku seteczka. Ostatnia przebiegła dość nieinwazyjnie, dzisiejsza mnie umęczyła. Najpierw do południa w pracy, po pracy szybkie jedzonko i wio! W planach "a może by tak sto?", pogoda zrewidowała plan powtórzenia ostatniego okrążenia - zamgliło się, słońce znikło za chmurami, zrobiło się szaro. Nie miałam pewności, że zdążę przed zmrokiem, a lampki założyłam raczej umowne. Wobec tego najpierw Cerkwica-Gryfice i decyzja - jadę na Świerzno. W Świerznie rozważałam zjazd na Pobierowo, ale odrzuciłam ten pomysł dość szybko. Dojechałam do Cerkwicy, rzut oka na wiatraki i skręt na Lędzin. Z Lędzina do Trzebiatowa, na liczniku 80 km. Postanowiłam dokręcić brakujące 20 wahadełkiem na Cerkwicę. Powrót, czyli ostatnie 10 km, poczułam mocno - chyba skończyły mi się nogi. Wiatr kręcił jak głupi, wprawdzie słabiuteńki, więc specjalnie nie utrudniał, ale na początku wiał od północy, później od południa, a na koniec skłaniał się ku zachodowi.
Na mapie kokardka albo motylek albo coś takiego: https://www.endomondo.com/users/10047181/workouts/884282270 
Jutro liczę na łaskawość pogody, podobnie w sobotnie i niedzielne przedpołudnie. A później padnę, umrę i nie wstanę :D 

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentowanie jest wyłączone.